Słowem wstępu. Patrząc na dzisiejszy wieczór, można śmiało ominąć tekst o pojedynku Lewisa i Taylora, a przejść od razu do tego niezwykłego spotkania nr 2. Czy można oddać słowami to, czego świadkami byliśmy? Ja spróbowałem. Jedno mnie tylko martwi. Po takim meczu. Co z finałem? 😉
Lewis vs Taylor
Już w pierwszym secie niespodzianka. Taylor prowadził 0:2 w legach, a mimo tego dał sobie wydrzeć seta. Ale dalej już pięć setów Taylora- Mistrz sam dawał szanse, ale to on wykorzystywał prezenty od Lewisa. „Ileż tych szans”- mówili komentatorzy. A Jamie niestety zawodził w kluczowych momentach. Potrafił rzucić maksa, ale nie w tym momencie, kiedy był on rzeczywiście niezbędny. Ustawiał doubla, ale nie mógł go trafić. Wyglądało właściwie, że po przegraniu dwóch setów sam przestał wierzyć w wygraną. Chociaż miał zrywy naprawdę świetnej gry (np. początek 7 seta). Co dziwne- w środku spotkania Phil także wyglądał na przejętego przeciwnikiem i przebiegiem meczu. Na pewno czuł oddech Jamiego na karku i wiedział, że dopisuje mu szczęście. Im dalej w las, tym bardziej Mistrz mógł się jednak rozluźnić i gra sama się układała, aż do zasłużonego finału. „Ile lotek setowych miał już Lewis?”- pytali komentatorzy przy stanie 1:5. Odpowiadając- miał 9 lotek na sety 😉 Niesamowita droga Phila Taylora do wymarzonego pożegnania z karierą jeszcze nie przerwana.
Na koniec Phil dłuuuugo bił brawo dla przeciwnika i okazał naprawdę dużo uznania dla młodego Lewisa.
Nie ma słów! Nie ma takich słów, które byłyby w stanie oddać fenomenalność tego widowiska. Miliony wykrzykników i tabun wielkich liter głoszących chwałę i wynoszących na piedestały obu zawodników. Zwrotów akcji w tym meczu było więcej niż gwiazd na niebie. A dwie świeciły najmocniej- Rob Cross i Michael van Gerwen.
Stworzyli show, jakie zapamiętamy na lata. Uczynili ten półfinał absolutnie wyjątkowym i niemożliwym do opisania. Choćby Steven King, Mark Twain i Ernest Hemingway połączyli siły- nie oddaliby nawet ułamka emocji jakie nam towarzyszyły.
Na profil na Facebooku przygotowałem wpis o wygranej Roba Crossa. Zmieniłem go później na wpis o zakończonej pięknej drodze tego debiutanta. I znów zmieniłem, i znów, i znów. Jaka wojna nerwów u tych zawodników. A jakie ciary na ciele milionów kibiców oglądających ten spektakl.
Paweł: „Ch… z epoką Ronaldo i Messiego !!!!! tu był mecz stulecia !!! !!!!!„
Kuba: „Nie wierzę w to co widziałem, ale Cross w pełni zasłużył na wygraną. CO ZA MECZ!!! Najlepsze spotkanie tego roku, nic tego nie przebije, cudowny mecz… WOW!„
Marta: „Prawie zawał był ??? tego nie da żaden inny sport! Fenomenalny półfinał! W końcu ktoś utarł MvG nochala! „
Ja do tego spotkania jeszcze wrócę. Polecam każdemu.
Nie mogę się pozbierać. Szok.
czym się różni ten turniej od aktualnie trwającego Lakeside 2018 World Professional Darts Championship?
To są dwie osobne federacje darterskie 🙂 BDO- każdy ma szansę 😉 PDC to wielkie pieniądze 😉