Sensacja i niedowierzanie! Z turnieju, w pierwszej rundzie, odpadają Adrian Lewis (nr 2 rankingu) i James Wade (nr 3 rankingu). Obydwaj byli wymieniani jako przeciwnicy Taylora w finale. Kto zajmie ich miejsce? Jak to się stało? Zapraszam do lektury.
Pełne wyniki:
Michael van Gerwen 6-5 Andy Smith
Richie Burnett 6-3 Co Stompe
Dave Chisnall 6-3 Gino Vos
Simon Whitlock 6-2 Mark Walsh
James Wade 3-6 Colin Lloyd
Adrian Lewis 0-6 Ian White
Terry Jenkins 1-6 Raymond van Barneveld
Kim Huybrechts 6-4 Vincent van der Voort
Michael van Gerwen 6-5 Andy Smith
Wieczór zaczął się od niesamowitego pojedynku, pełnego emocji i zwrotów akcji. Obydwaj zawodnicy mieli wielkie szanse na wygraną.
Andy będzie niezwykle żałował- wspaniała szansa przeszła mu koło… lotki. Piękny pojedynek, z niezłymi średnimi i wielką dawką emocji.
Michael van Gerwen |
6-5 |
Andy Smith |
9 |
100+ |
10 |
9 |
140+ |
11 |
1 |
170+ |
1 |
4 |
180 |
3 |
100.51 |
Average |
95.98 |
111 |
High Finish |
98 |
1 |
Breaks of Throw |
1 |
6/16 – 38% |
Finishing % |
5/13 – 38% |
Richie Burnett 6-3 Co Stompe
Ten pojedynek zdecydowanie dał kibicom odpocząć. Oprócz zagorzałych fanów Burntta czy Stompe myślę, że wszyscy oglądali pojedynek licząc po prostu kolejne legi. Wygrywa Burnett.
Richie Burnett |
6-3 |
Co Stompe |
14 |
100+ |
12 |
5 |
140+ |
8 |
0 |
170+ |
0 |
3 |
180 |
0 |
93.40 |
Average |
90.13 |
130 |
High Finish |
88 |
3 |
Breaks of Throw |
1 |
6/18 – 33% |
Finishing % |
3/12 – 25% |
Dave Chisnall 6-3 Gino Vos
Ten pojedynek to wręcz podręcznikowy przykład tego, jak brak doubli może psuć plany. Dave Chisnall gra wręcz tragicznie na polach podwójnych i męczy się w pojedynku z przeciwnikiem, którego powinien pokonać prosto i z przyjemnością. Pierwszy leg- 7 lotek na polach podwójnych. Drugi leg- 9 lotek. Piąty leg- 10 lotek!
W czasie tych pomyłek The Fox miał czas dogonić punktowo i pomimo także nie najlepszej gry na doublach- zgarnia legi, które nie powinny właściwie być jego. Dave poprawia się dopiero w drugiej części gry.
Brak skupienia, brak formy, czy zlekceważenie przeciwnika? Nie wiem, ale kolejny raz Chizzy zawodzi i o ile nie poprawi się w kolejnym pojedynku, to nie ma szans na dobre miejsce na Darts European Championship.
Dave Chisnall |
6-3 |
Gino Vos |
17 |
100+ |
11 |
3 |
140+ |
6 |
1 |
170+ |
0 |
2 |
180 |
1 |
81.94 |
Average |
77.75 |
56 |
High Finish |
56 |
2 |
Breaks of Throw |
1 |
6/36 – 17% |
Finishing % |
3/13 – 23% |
Simon Whitlock 6-2 Mark Walsh
Whitlock grał na nowych (przynajmniej dla mnie) lotkach i shaftach. Po w miarę wyrównanym początku Simon zaczął pięknie punktować i 7 lega skończył 11 lotką. Średnia z gry w środku stawki, ale wygrana pewna. Ładne zakończenie poprzez bull’s eye i D17.
Simon Whitlock |
6-2 |
Mark Walsh |
9 |
100+ |
10 |
8 |
140+ |
4 |
0 |
170+ |
0 |
2 |
180 |
1 |
96.71 |
Average |
84.55 |
110 |
High Finish |
80 |
2 |
Breaks of Throw |
0 |
6/13 – 46% |
Finishing % |
2/4 – 50% |
James Wade 3-6 Colin Lloyd
Jeszcze przed meczem był jakiś problem ze światłami na scenie. Wade nie ma szczęścia- jak nie wiatr, to światła 😉
Rewelacyjnie zaczął Lloyd- 3 kolejki po 140 i bezproblemowe zejście 12 lotką. Na początek zdobywa lega rozpoczynanego przez Wade’a.
To jednak nie wytrąca „maszyny” z równowagi i już po chwili jest remis 1:1. Trzeba przyznać, że Lloyd punktował wyśmienicie i w 5 legu na koncie miał średnią ponad 106 punktów. James Wade na pewno nie był zadowolony z takiego obrotu spraw.
Było już 5:2 i wydawało się, że mecz jest przesądzony, kiedy myli się Lloyd. Wade schodzi ze 120, w następnej kolejce trafia maksa i później NIE schodzi z 40. Nie potrafił przeciwstawić się świetnej postawie „Jaws’a” i nr 3 rankingu został wyeliminowany w pierwszej rundzie.
Tym razem statystyka się sprawdziła- Lloyd wygrał już 7 z 8 pojedynków z Jamesem Wadem.
James Wade |
3-6 |
Colin Lloyd |
7 |
100+ |
8 |
8 |
140+ |
9 |
0 |
170+ |
1 |
3 |
180 |
2 |
93.44 |
Average |
97.59 |
120 |
High Finish |
101 |
3 |
Breaks of Throw |
5 |
3/11 – 27% |
Finishing % |
6/11 – 55% |
Ian White – Adrian Lewis
Kto spodziewał się takiego obrotu spraw? Kto spodziewał się, że White ogra aktualnego Mistrza Świata PDC w pierwszej rundzie?
Ja. Ale wiem, że po czasie nikt mi nie uwierzy. Przypomnę, co napisałem:
Adrian Lewis zmierzy się z rewelacyjnym ostatnio Ianem Whitem. Tu powinny lecieć iskry, a statystyki szybować w górę. Polecam jako pojedynek wieczoru- wszak Lewis to praktycznie faworyt finału! A White gra ostatnio rewelacyjnie. Ale czy aż tak dobrze?
Dobrze, a nawet lepiej. Albo po prostu Lewis dał d… ciała. W 3 legu jego średnia: 68 punktów. Niby były jakieś maksy, ale to nie był Lewis, którego znamy. To nie był ten Lewis, którego nienawidzą kibice. Po tym pojedynku być może zyska nowych fanów- tych, którym będzie szkoda Mistrza.
Trzeba szanować jego umiejętności, ale nie te, które pokazał w tym turnieju. Lewis do domu, a White’owi życzę kolejnej niespodzianki i sukcesu na jego koncie- gra pięknie.
Adrian Lewis |
0-6 |
Ian White |
5 |
100+ |
10 |
8 |
140+ |
3 |
0 |
170+ |
0 |
3 |
180 |
2 |
90.67 |
Average |
99.10 |
– |
High Finish |
59 |
– |
Breaks of Throw |
3 |
– 0% |
Finishing % |
6/12 – 50% |
Terry Jenkins 1-6 Raymond van Barneveld
„Niesamowity„, „nieziemski„, „niemożliwe„- można było usłyszeć o Barneyu w tym pojedynku. I nie ma w tym dużej przesady. Grał jak za najlepszych czasów. Grał niczym Taylor. Grał jak natchniony. Skuteczność na doublach- 100%! Średnia- wielce imponująca.
Barneveld podchodził do linii i po prostu rzucał 60’tki. A jak mu nie wyszedł rzut, to trafiał w 60, ale bardziej z boku 😉
Nie było walki pomiędzy zawodnikami, ale Raymond sam zrobił wielkie widowisko.
Tak grający Barneveld to pewniak do finału i śmiało trzeba powiedzieć, że ktokolwiek nie stanie na przeciw nigo- będzie musiał się namęczyć, aby odnieść zwycięstwo.
Czy utrzyma formę przez cały turniej?
Dodaj komentarz