Po pięknym turnieju, pełnym wspaniałych pojedynków, przyszedł czas na emocjonujący finał i spotkanie z rozentuzjazmowanym tłumem kibiców.
Michael, czy Phil? Phil, czy Michael?
I w jakim stylu?
Na te odpowiedzi czekaliśmy aż do godziny 20. Wtedy na scenę wyszli
Michael van Gerwen 9-18 Phil Taylor
Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=99759
Phil zaczął ostro- nie oszczędzając przeciwnika i nie zostawiając złudzeń, kto jest dziś Mistrzem. Zero przypadku- czysta precyzja. W 3 legu bodajże zbliżył się do średniej 120 punktów. Naturalne, że to podcięło skrzydła Holendrowi. 2:7, 6:12, 8:14- tu nie było mowy o szansie dla młodszego zawodnika.
Michael płakał po przyznaniu nagrody za drugie miejsce. Tłumaczył, że to dla niego wielkie emocje i że chciał podnieść ten puchar, poczuć jego ciężar. Phil podał trofeum, ale obydwaj się tylko zaśmiali.
Taylor chwalił Michaela oczywiście, ale dziękował także wielu innym zawodnikom, którzy wspierali go i dodawali otuchy. Phil odbierał nagrodę w towarzystwie swoich wnuków. Uśmiechnięty, miły, zadowolony i dumny. I ma z czego! Na tym turnieju znów był najlepszy.
Aleś screenów natrzaskał 🙂