Ostatni wieczór z Mistrzostwami Świata przed świąteczną przerwą.
Myślę, że wszyscy liczmy na wielkie emocje i wspaniały poziom gry.
Dzisiaj przekonamy się jak zagra Lewis i czy młody Evans znów pokażę się z najlepszej strony.
A już po pojedynkach dopisuję, że James znów miał dzisiaj duuużo szczęścia.
James Wade 4-3 Andy Smith
Statystyki: http://live.dartsdata.com/
Wiecie, kogo mi przypomina James Wade? Serialowego Dextera Morgana. Facet totalnie bez umiejętności odczuwania emocji. Skała, od której odbijają się takie błahostki jak przegrywanie o-3, czy patrzenie, jak przeciwnik chybia bodajże 8 lotek meczowych.
Stoi niewzruszony i czeka na swój rzut. A w decydującym momencie, po odrobieniu 3 setów i grze na przewagi od tak, jak gdyby nigdy nic, schodzi poprzez D20, D20. W wywiadzie James był bardzo zdziwiony, że tak zakończył. Podobno nie pamiętał nawet.
James po raz kolejny jakimś cudem przechodzi do kolejnej rundy. Jakieś niewiarygodne szczęście mu przyświeca. Ma przychylność kogoś/czegoś, nie wiem. A dzisiaj dodatkowo miał chyba dla kogo wygrać (patrz zdjęcie).
Powrót, jaki nam dzisiaj zaserwował to już doktorat z posiadania fuksa. Dodam także, że dla mnie było to niezwykle ekscytujące widowisko. Chociaż podobno bardzo nudne 😉

Darter James Wade

Darter Andy Smith
Mervyn King 4-2 Ricky Evans
Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=91639
Zawodnicy zagrali na bardzo podobnej średniej, z bardzo podobną skutecznością na polach podwójnych. „Młody” walczył, jak na młodego przystało. Szybko, mocno, bez zastanowienia. To ostatnie wycofuję- dobrze liczy 😉 Pokazał kilka naprawdę fajnych akcji, jak na przykład zejście D25, 25, D25.
Mam wrażenie, że wygrało tak zwane doświadczenie u Kinga. Pomijając, że Ricky w ostatnim secie zagrał dużo gorzej, to… mam wrażenie, że Mervyn poprowadził tę grę po swojemu. Dał się wyszaleć Evansowi, a jednocześnie cały czas był trochę z przodu, przed nim.
Chociaż on sam w wywiadzie podkreślał dobrą dyspozycję przeciwnika. I miałem wrażenie, że nie robił tego grzecznościowo.

Darter Ricky Evans
Adrian Lewis 4-1 Vincent van der Voort
Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=91638
Do tej pory na Mistrzostwach mecz na zdecydowanie najwyższym poziomie. Bohaterzy, Lewis i van der Voort, zagrali na średnich 103,68 i 99,47 punktów! Tylko w tym pojedynku padło 14 maksów…
Ale bohaterem meczu jest dla mnie przegrany. Holender zaprezentował życiową formę, dzięki czemu nie można powiedzieć, że Adrianowi było łatwo.
Wyobraź sobie, jak wyglądałby ten pojedynek, gdyby Lewis grał z kimś słabszym. Szybkie 4-0, bez emocji, bez podziwiania i chociażby nutki niepewności.
Dlatego też Lewisowi gratulujemy formy i spodziewamy się przynajmniej półfinału, a van der Voortowi dziękujemy ślicznie za ten pojedynek.

Darter Adrian Lewis

Darter Vincent van der Voort
Pary trzeciej rundy:
Michael Smith – Peter Wright
Wes Newton – Robert Thornton
Richie Burnett – Ian White
Simon Whitlock – Kevin Painter
Michael van Gerwen – Gary Anderson
Mark Webster – Raymond van Barneveld
James Wade – Pipe/Petersen
Adrian Lewis – Mervyn King
Dobra dobra, ten wieczór to jednak do Jamesa należy i jego Muzy in Blue. Z takich krzaczorów się wyplątał – szacun :).
Szok, ślizganie, fart – to akurat zebrał – wiadomo, Lady in Blue :). W zasadzie nie miał innego wyjścia ponieważ – Lady in Blue!