Grand Slam Of Darts 2013- runda druga, dzień 5

Wszystko jest w głowie

Wszystko jest w głowie

Ok, ok- grają bo grają.

I tak dzisiaj większość czeka na jeden pojedynek.

 

Jeden, by wszystkimi rządzić, jeden by… A nie- to nie ta bajka.

 

Ted Hankey. Simon Whitlock. It’s a shoooowwwwtiiiimeeeee!

Pełne wyniki:

Grand Slam of Darts 2013

Grand Slam of Darts 2013

Waites 10 vs 6 Webster

Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=90022

Scotty2Hotty, przedstawiciel BDO, mierzył się z Markiem Websterem, który wszedł do drugiej rundy po dogrywce.

Zawodnicy szli równo, na zmianę punktując nie swoje legi. Na 16 rozegranych legów aż 8 zdobyto właśnie w ten sposób.

Naszym oczom ukazał się wynik remisowy- 6:6. Końcówka należała jednak zdecydowanie do Scotty’ego i stąd dość wysoka wygrana, jak na taki przebieg meczu.

Zakończył „z przytupem” 13-lotkowym legiem.

I dobrze. Webster śmiał wyeliminować Newtona.

 

 

O’Shea 10 vs 7 Hamilton

Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=90023

Posiadający duże grono zwolenników, odwiedzający Polish Open, sympatyczny Tony O’Shea, pokonuje Andy’ego. I nie było tu niedosytu, niepewności. Cieszyłem się, że pojedynek się kończy, gdyż szkoda było mi oglądać Hamiltona. Nawet pokazywanie co jakiś czas jego żony nie pomogło mu w walce. Widzieliście kiedyś zdjęcia tej dwójki. Jak jest, to tylko oni wiedzą, ale wyglądają na naprawdę szczęśliwą parę.

 

Thornton 10 vs 8 King

Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=90024

Czyli „Pan kiwający głową” vs „Pan z formą”. Forma okazała się niewystarczająca, a wiatr wytworzony przez machanie rękami i kręcenie głową z niesmakiem pomógł lotkom nieść się do celu.

Nie bez znaczenia były tutaj urzekające, pełne wdzięku miny Roberta, które nie pozwoliły najpewniej skupić się przeciwnikowi.

A już bardziej serio- jedyne, co mi się podobało, to zejście ze 161 kończące pojedynek. Najpierw Robert prowadził, później king, później remis na 8:8 i końcówka dla Thorntona.

 

Whitlock 9 vs 10 Hankey

Statystyki: http://live.dartsdata.com/MatchView.aspx?MatchId=90025

Ted chyba wiedział, że nie jest faworytem tego spotkania. Chociaż duża część darterskiego świata czekała na jego pojedynki.

Jeśli nie zdawał sobie sprawy, to po pierwszych rzutach miał pewność- będzie ciężko. I większość pojedynku wyglądała kiepsko dla niego- nic nie rzucał, doubla nie było, a wynik się pogarszał. 6:1…

Przez ten cały czas pracował jednak a to, aby zebrać po… wyprowadzić przeciwnika z równowagi, zaburzyć rytm gry.

Spowolnione rzuty, dostojne podchodzenie do tarczy, uważne wyciąganie lotek, powrót na miejsce w czasie pozwalającym przemyśleć rzuty, postawę i przemyśleć problem wymierności Stałej Eulera-Mascheroniego.

Do tego wielkie świętowanie prawie każdego odrobinę lepszego rzutu, ogólna postawa i przy tym 6:1 coś chyba pękło w Czarodziejowi.

Jak on dał radę przegrać ten pojedynek, to najtęższe umysły świata będą teraz rozważać.

A ja gratuluję Hankey’owi sprytu i stalowych nerwów. Whitlockowi postawy po meczu.

Wszystko jest w głowie.

Wszystko jest w głowie

Wszystko jest w głowie