PDC zmieniło kolejność gier na ten wieczór.
Szczególny wieczór dla darterów i kibiców- dzisiaj z rywalizacji odpadnie kolejnych 4 graczy.
A dokładniej- trzech wspaniałych zawodników walczy o 1 premiowane miejsce.
Zmiana kolejności rozgrywania meczów zdecydowanie na plus- emocje zostały odpowiednio dawkowane.
Gdyby nie ostatni pojedynek, ale tego nie dało się uniknąć żadnym ustawieniem pojedynków.
Darts Premier League pełne wyniki:
Andy Hamilton 5-7 Adrian Lewis
Obydwaj zawodnicy wiedzieli, że odpadają z turnieju. Można więc rzec, że był to mecz o nic. Nic bardziej mylnego!
Adrian Lewis przy każdym pojedynku stara się udowodnić, że przypomina sobie, jak gra się w darta. Walczy o swój honor.
Andy jest nieustępliwy i waleczny.
Dzięki temu widzieliśmy więc walkę na doublu, gdy Adrian pozostał z 14 na liczniku, a Andy uciekł mu sprzed nosa ze 120.
Były maksy z obu stron. Widzieliśmy też wiele błędów, ale przede wszystkim- walkę i pogoń (nie Szczecin 😉 ). Hamilton prowadził już 4:1, gdy Lewis odpalił rakiety i wyrównał na 4:4! Tak- Adrian… Dalej 5:5 i Lewis zdobywa dwa kolejne legi, dające mu zwycięstwo.
Trzeba przyznać, że ładnie zagrał. Nawet oczy Andy’ego Hamiltona go nie przeraziły…
Robert Thornton 4-7 Raymond van Barneveld
Już na rozpoczęcie gry, po pomyłce Roberta na D40, van Barneveld wykorzystuje okazję na przełamanie lega i schodzi z 82. // 0:1
Za chwile Thornton się rehabilituje i zabiera lega rozpoczynanego przez Barneya- piękna odpowiedź. // 1:1, 2:1, 2:2, 2:3
Thornton już kręci głową, już są duże nerwy, już załamuje się chybionymi doublami. Dla anty-kibiców Roberta, to bardzo dobry znak. Barney spokojnie, cały czas do przodu 😉
I w tym właśnie momencie Raymond dorzuca do puli zejście ze 161! Kibice szaleją! // 2:4
Robert pod presją trafia 24 punkty w kolejce… Ugrał jednak tego lega… // 3:4
Thornton 3 lotki marnuje na kończących 25 punktach. Barney także nie kończy. Robert nie schodzi z 8! Myślę, że Barney czuje ulgę, trafiając wreszcie doubla. // 3:5, 4:5
Robert miał 3 lotki na wyrównanie wyniku, lecz nie schodzi z 24. Te double będą mu się śnić dziś w nocy. Maksymalnie 1 punkt może jeszcze wynieść z tego pojedynku// 4:6
Na koniec dwa maksy w wykonaniu van Barnevelda i wygrana 4:7.
Adrian Lewis 6-6 Simon Whitlock
Jeśli sądziliście, że Whitlock ma formę, a Adrian jest aktualnie chłopcem do bicia i statystą, a sam pojedynek będzie łatwy niczym walka z Najmanem, to byliście w błędzie tak, jak ja.
Wydawało się, że Czarodziej prowadzi grę. Lewis nie dawał mu uciec, ale wyglądało to w miarę spokojnie.
W najważniejszych momentach pierwszej części meczu Lewis pozostawał z 40 czy 60 na liczniku w momencie kończenia przez Simona.
Adrian może być jednak niezwykle dumny, jak wyrównał na 5:5 schodząc ze 170 punktów! Następnie zdobywa punkt, który daje mu przynajmniej remis, a Whitlock oddala się od możliwości awansu.
Ostatecznie darterzy dzielą się punktami po równo. Simon może awansować tylko w przypadku nie wygrania meczy przez Thorntona i Wade’a…
Lewis powtórnie zaskakuje… na pożegnanie z Premier League Darts 2013.
James Wade – Phil Taylor
Taylor na ten pojedynek wyposażył się w lotki Sigma. Pamiętamy, że już miał okres, kiedy przymierzał się do nich mocno, ale kolejne przegrane pojedynki spowodowały powrót do tych dedykowanych. To dowód na to, że nie każdemu pasują nawet najlepsze, najbardziej dopieszczone konstrukcje.
Dodatkowo Phil zagrał shaftami Omega Carbon o ile dobrze widzę i jeśli tak, to jest to pierwszy raz, kiedy widzę je na wizji.
Dlaczego piszę dzisiaj o sprzęcie Taylora? Ponieważ sam pojedynek miał dać wieeelką dawkę emocji, a po prostu… przeleciał. Punkt za punkt, punkt za punkt i nagle koniec. Remis jest i tyle.
Robert Thornton – Michael van Gerwen
Ależ baty zebrał Robert na koniec występów w PL Darts. 7-1 mówi wiele, ale gorzej było to zobaczyć. Nigdy nie ukrywałem, że nie przepadam za Thorntonem, ale dzisiaj aż nawet było mi żal tego dartera.
Na koniec pojedynku już wszyscy wstali, już szykowali gardło na wielki krzyk, już odkładali piwo/whiskey/cokolwiek, gdyż Michael van Gerwen ostro leciał na 9 lotkę.
Pomylił się dopiero na 8 i był moooocno zły.
– Czy będziesz grał w finale?
– Tak
Wszystko na temat.
Raymond van Barneveld – Simon Whitlock
Obydwoje znali już swoje przeznaczenie na Premier League Darts 2013 i wiedzieli, że od tego pojedynku już nic nie zależy.
I wprawdzie początkowo prowadził Simon, ale Barney nie odpuścił i wygrał pojedynek. Należy pochwalić tu skuteczność Holendra na doublach- równe 50 %.
Pojedynek bez tempa i emocji jak dla mnie.
aaaa, nie ma statystyk z maczu szreka z męczyułą ??
„- Czy będziesz grał w finale?
– Tak
– A z kim?
– Pewnie z Raymondem, jest genialny
– no to masz z nim szanse?
– taaa, chyba zwariowałeś!”
Słuchaj uważnie Jarek jak coś na wizji mówią, bo cytowanie wybiórcze wyda mi się nie fair i wypacza to, co zawodnik chciał powiedzieć.
Nie ma za co;)
No ok- nie ma problemu 🙂
Moim zdaniem- teraz ważne są mecze półfinałowe, a Michael zapowiedział, że zagra w finale, co oznacza, że wygra pojedynek z Jamesem Wadem.
I dlatego tu uciąłem wypowiedź- więcej na tę chwilę mnie nie interesowało, a i sensu wypowiedzi skrócenie nie zmieniło. 🙂