Darts World Matchplay 2012, dzień 5- wyniki

Michael van Gerwen

Wczorajszy wieczór darterski nie rozpieszczał nas wielką dawką emocji. Można wręcz powiedzieć, że poza postawą Michaela van Gervena było po prostu… nudno.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło- patrząc na pary ćwierćfinałowe- zapowiada się tam niesamowita walka.

Mamy jednak 9 lotkę na World Matchplay 2012 i chociaż z tego względu warto było oglądać transmisję!

Michael van Gerwen – Steve Beaton

Wysoka średnia Michaela van Gerwena (104,36) i 45% skuteczność na polach podwójnych dały mu pewne zwycięstwo nad Stevenem Beatonem.

Nie to jednak było wydarzeniem meczu. Michael van Gerwen przegrywając 5:4 rozgrywa perfekcyjnego lega i kończy 9 lotką! Dołącza w ten sposób do bardzo elitarnego grona darterów, którzy mają na koncie 9 lotkę na World Matchplay. Taki wyczyn udał sie wcześniej tylko Philowi Taylorowi, Raymondowi van Barneveldowi i Johnowi Partowi.

Michael van Gerwen otrzymał nagrodę w wysokości 5ooo funtów za powyższy wyczyn.

9 lotka Michaela van Gerwena na World Matchplay 2012: 25.07.2012

..

W kolejnej rundzie Michael van Gerwen zmierzy się z Jamesem Wadem.

James Wade – Mark Walsh

James Wade

James Wade pięknie punktował, odstawiając Marka Walsha, ale w początkowej fazie meczu miał problem z doublami (pierwszy leg to zakończenie aż polem 2×2). Jednak wypracowana przewaga punktowa pozwalała mu na te pomyłki bez tracenia legów.

Jak już udało się Jamesowi rozgrzać, to zdarzały się zejścia ze 141 i 158 punktów. 9 leg zakończony nawet bullem.

James Wade gładko wygrywał i nie dawał żadnych szans przeciwnikowi. Dlatego też, gdy w 12 legu Walsh zdobył punkt, to aż ukłonił się widowni z uśmiechem.

Mecz jednostronny, bez sensacji i pięknych akcji. Spokojne rzuty, leg po legu. Najlepszym komentarzem niech będzie wypowiedź jednego z użytkowników forum darterskiego:

„Wkurza mnie mecz, kiedy jeden gość całkowicie odpuszcza, nie walczy… Walsh myśli o tym, aby jak najszybciej stamtąd już iść… Fatalne „widowisko” :/”

gb

Raymond van Barneveld – Terry Jenkins

Raymond van Barneveld

Na początku transmisji realizator pokazał kogoś z widowni, trzymającego kartkę z napisem „Terry, weź Barneya na rogi!”. Po słabym widowisku Terry Jenkins wyklucza z turnieju Mistrza Świata- Raymonda van Barnevelda.

Jeśli chcecie poczuć atmosferę meczu, to niech posłuży Wam fakt, że w 16 legu obydwaj zawodnicy nie mogli trafić doubla. Nic więcej się w tym meczu nie działo.

Raymond van Barneveld kręcił głową, robił miny po większości rzutów. Wyraźnie mu nie szło. Co dziwne- gdy trafił w pierwszym rzucie 1, odpoczął i skupił się, to następne 2 rzuty poleciały w pole 3×20. Brakowało mu wiary, zapału i skupienia. O brak motywacji przy tak wysokich nagrodach raczej nie można podejrzewać.

Adrian Lewis – Andy Smith

Pierwsze 7 legów to całkowita niemoc Smitha, co wykorzystał Adrian Lewis i wydawało się, że jest szansa na kolejne zwycięstwo Lewisa do zera.

Dopiero w 8 legu najpierw Andy Smith chybia 3 lotki w doubla, a Lewis nie trafia 2×18 po próbie zejścia ze 113. W kolejnych rzutach Smith wykorzystuje szansę i zdobywa pierwszy punkt.

Średnie nie powalają (Lewis 94,5; Smith 89,1), jedynie wysokie zejścia Lewisa mogły się podobać (najwyższe ze 149).