Fajny wieczór darterski był dzisiaj. Ciekawe, że nawet gracze bez szans na awans nie oddali pojedynków, więc do końca mogliśmy obserwować ciekawe mecze.
Cieszy forma Newtona, będzie brakować O’Shea w tym turnieju.
Najbardziej jednak martwi, że pomimo wielkich nadziei- Paul żegna się z turniejem.
Poniżej znajdują się krótkie komentarze do pojedynków, zdjęcia i statystyki.
Adrian Lewis 5-4 Gary Anderson
Zastanawiam się, jak mogłem nie przewidzieć, że Adrian zagra tym razem na luzie, bez żadnego ciśnienia, bez wymagań, po prostu z pozycji gracza odpadającego.
To pozwoliło mu nie stresować się w trakcie gry, nie przejmować niczym, a to było widać. Obydwaj zawodnicy mieli ładne zejścia, a gra była równa. Ostatni leg w wykonaniu Lewisa bardzo ładny.
Anderson przechodzi dalej- to pewne. Ale dopiero drugi pojedynek rozstrzygnie, czy z pierwszego, czy z drugiego miejsca.
Brendan Dolan 5-0 Barrie Bates
Niestety dla Nicholsona, zgodnie z przewidywaniami, Dolan ogrywa Batesa do zera. To zmniejsza szansę wejścia Asseta do 16’ki.
Dolan spokojnie przez cały pojedynek, bez żadnych problemów, leg po legu wygrywał.
Bates oczywiście odpada z turnieju, a Dolan? To jeszcze się okaże.
Wesley Harms 5-2 Martin Phillips
A miałem wrażenie, że Phillips powalczy w tym pojedynku- zaczął nieźle, w początku gry ugrał dwa legi. Harms jednak zachował zimną krew i pokazał, że on był tu faworytem, wygrywając 5:2.
Raymond van Barneveld 5-2 Wayne Jones
Piękne wejście Barneya, który wziął od fanki pomarańczową czapeczkę i w niej wszedł na scenę. Wprawdzie wyglądał jak dziwak, ale fani byli wniebowzięci. Tak się dba o kibiców i stąd bierze się „Barney army”.
Jones rozpoczął od dwóch wygranych legów i poczuł wiatr w… lotkach? Nawet zaczął trochę „pajacować” po chybionych rzutach.
Barney tym razem na spokojnie, bez poddawania się, grał swoje.
I efekt jest.
John Part 5-4 Tony O’Shea
Początek należał do Parta. Później O’Shea zebrał się w sobie i doprowadził do wyrównania 3:3. Wtedy pojedynek zaczął się na nowo.
Publika kibicowała Tony’emu i nawet w trakcie gry usłyszał od nich kawałek swojej piosenki walk-on… W sumie ciężko zaśpiewać Partowi Marsz Imperialny…
Widać było jednak jak O’Shea się denerwuje, jaki jest zawzięty. Ostatnio taką minę u niego widziałem w trakcie pojedynku z Bountingiem na Winmau World Masters.
Przy 4:3 Part nie trafia D20 i O’Shea ma szansę zakończyć grę. Nie schodzi jednak i Part poprawia. 4:4.
Finałowego lega Tony otwiera, trafiając w swojej kolejce 10 punktów! W trakcie gry trochę się wynik wyrównał, ale i tak Part schodząc z 72 odprawił Tony’ego do domu.
Andy Hamilton 5-4 Paul Nicholson
Hamilton nie popuścił ani trochę. I wygrał pojedynek. Można było spekulować, że jeśli na 3 legu by się zatrzymał, to Nicholson także by wszedł. Hamilton po wygranej powiedział: „Po prostu zawsze gram, aby wygrać. Jestem w formie”. Złośliwi mogliby powiedzieć- nie wystarczy grać, trzeba także myśleć.
Ale z drugiej strony- za chwilę Ci zawodnicy mogli spotkać się znowu- tak ułożony jest turniej. Gdyby Hamilton wtedy przegrał- ciężko by mu było sobie wybaczyć.
Można więc zrozumieć Hamiltona- zresztą zachował się… etycznie. Zgodnie z duchem sportu.
Ale i tak bardzo, bardzo szkoda mi Nicholsona, który znów ładnie zagrał.
Pocieszające tylko, że forma Asseta wzrasta cały czas i oby osiągnęła szczyt na mistrzostwa. Tego Ci życzę Paul! Dzięki za wielki kawał show na tym turnieju!
Wes Newton 5-2 Terry Jenkins
Newton łatwo wygrał z Jenkinsem i oczywiście awansuje do kolejnej rundy. Ten Wes… jego gra jest coraz lepsza, z turnieju na turniej.
Obym nie zapeszył.
Christian Kist 4-5 Mark Walsh
Na pożegnanie z turniejem Walsh pokazał, że może wygrać z Kistem za pomocą ładnej skuteczności na doublach, Jeszcze nie raz spotkamy się z Markiem.
Andy Hamilton 4-5 Paul Nicholson błąd w wyniku 🙂 powinno być w drugą stronę chociaż wiem, że autor wolałby tak jak jest teraz 😛 pozdrawiam
Dzięki za uwagę 🙂
Zdecydowanie wolałbym odwrotnie 😉