Informacje te nie są potwierdzone w żaden sposób i obawiam się po cichu, że jest to po prostu sprytna akcja marketingowa. Czuję się trochę jak osioł, albo jeszcze gorzej- redaktor portalu plotkarskiego. Ale cóż- taki mój los.
Wieść internetowa niesie, że Gary Anderson ma nowego sponsora, a nowy sponsor wymagał nowej koszulki. Informacje te podają na Twiterze, forach darterskich, a nawet na witrynie Darts, Beers & Cheers.
Nie było by w tym nic dziwnego, ale zobaczcie, jak ona wygląda! Nawet Wayne Mardle czegoś takiego nie nosił, a myślałem, że będzie bardzo ciężko go pokonać w tym względzie.
Komentarze pod zdjęciami są bardzo różne- od uwielbienia („za dużo już było graczy w czarnym”) po „musieliby go naćpać, aby w czymś takim wyszedł”. Przy czym więcej jest tych drugich…
Ja myślę, że to specjalne zagranie Garego na zawodników BDO. Mistrzowie PDC przyzwyczajeni są już do wszystkiego, grając przed tak reagującą publicznością. Natomiast na trybunach BDO jest często grobowa cisza, która pomaga w skupieniu się. Zestawiając wiwatujący tłum i nową koszulkę Garego obok siebie, nawet największy twardziel z BDO nie da rady 😉 Sprytny plan Szkota?
Kończąc- brak komentarza ze strony samego zainteresowanego budzi wątpliwości, co do prawdziwości tych informacji.
Nawet jeśli to ściema, to jedno jest pewne: jest zamieszanie wokół firmy produkującej koszulki, Garego i samego Grand Slam of Darts.
Cel osiągnięty? Osiągnięty.
Jeszcze jedno spojrzenie na to… coś: